„Eurosceptycy są u nas silni w gębie i w niszach w Internecie, Najwyższym Czasie, partiach kanapowej prawicy, no i – niestety – w PiS-ie, a więc i w Pałacu.”
Jak ładnie Pan wszystkich sklasyfikował. Jeszcze Radia Maryja mi tu zabrakło
Nie rozumiem, dlaczego uważa Pan bycie „eurosceptykiem” za dyskredytujące, czemu nie jesteśmy pełnoprawnymi członkami dyskusji o kształcie i tożsamości Europy. To jakiś dogmat, że Europa ma zmierzać w stronę jednego państwa, tak jak to sobie wyobrażają „euroentuzjaści”, tak jak to w dużej mierze narzuca traktat? Czy to, że Unia zabiera nam zbyt wiele kompetencji, że jest zbyt socjalistyczna, że ma zbyt wielu urzędników, zbyt wiele przepisów i regulacji, że model „wybieramy parlament europejski, który nic nie robi, a rządzą urzędnicy, na których nikt nie głosował i którzy przed nikim nie odpowiadają” jest jak najdalszy od demokracji, że głosowanie traktatu w parlamentach ze strachu, że w referendum odpadnie (politycy nawet się z tym nie kryli) jest kpiną z idei demokracji i lekceważeniem Europejczyków — czy to wszystko jest niewarte odpowiedzi?„co złego jest w jednym państwie europejskim? To jest przyszłość. I jedyna przyszłość.”
Nie, to nie jest jedyna przyszłość. Ja nie widzę żadnych przeciwwskazań, żeby Unię zostawić na poziomie unii celnej, swobody przepływu osób, towarów i usług i nic więcej. Żadnej wspólnej polityki zagranicznej, żadnych dopłat i rozporządzeń, jak krzywa ma być marchewka i ile ma ważyć kiwi pierwszej klasy.
„My mamy być silni gospodarczo, a co za tym idzie silni politycznie i współtworzyć razem z Niemcami, Francją, Włochami, Wlk. Brytanią i Hiszpanią politykę europejską.”
Chcecie tworzyć siłę gospodarczą wprowadzając socjalistyczne regulacje do gospodarki? Przecież w Unii rolnictwo jest praktycznie w całości planowane, a na inne gałęzie nakładane są coraz to nowe ograniczenia, nakazy, regulacje. Dlaczego w ogóle uważacie, że do siły gospodarczej trzeba mieć duże terytorium. Jakoś ZSRR potęgą gospodarczą nie był. Jakoś Japonia nie potrzebuje tworzyć unii z Rosją i Chinami, żeby być silną gospodarczo. Korea Południowa też nie. Siła gospodarcza to przede wszystkim wolny rynek i elastyczność. Unia ze swoją gospodarką regulowaną tysiącami przepisów jest od początku tworem może wielkim, ale bardzo nieruchawym i nieefektywnym. Powtórzę jeszcze raz: mały kraj też może być silny gospodarczo!
Jak ładnie Pan wszystkich sklasyfikował. Jeszcze Radia Maryja mi tu zabrakło
Nie rozumiem, dlaczego uważa Pan bycie „eurosceptykiem” za dyskredytujące, czemu nie jesteśmy pełnoprawnymi członkami dyskusji o kształcie i tożsamości Europy. To jakiś dogmat, że Europa ma zmierzać w stronę jednego państwa, tak jak to sobie wyobrażają „euroentuzjaści”, tak jak to w dużej mierze narzuca traktat? Czy to, że Unia zabiera nam zbyt wiele kompetencji, że jest zbyt socjalistyczna, że ma zbyt wielu urzędników, zbyt wiele przepisów i regulacji, że model „wybieramy parlament europejski, który nic nie robi, a rządzą urzędnicy, na których nikt nie głosował i którzy przed nikim nie odpowiadają” jest jak najdalszy od demokracji, że głosowanie traktatu w parlamentach ze strachu, że w referendum odpadnie (politycy nawet się z tym nie kryli) jest kpiną z idei demokracji i lekceważeniem Europejczyków — czy to wszystko jest niewarte odpowiedzi?„co złego jest w jednym państwie europejskim? To jest przyszłość. I jedyna przyszłość.”
Nie, to nie jest jedyna przyszłość. Ja nie widzę żadnych przeciwwskazań, żeby Unię zostawić na poziomie unii celnej, swobody przepływu osób, towarów i usług i nic więcej. Żadnej wspólnej polityki zagranicznej, żadnych dopłat i rozporządzeń, jak krzywa ma być marchewka i ile ma ważyć kiwi pierwszej klasy.
„My mamy być silni gospodarczo, a co za tym idzie silni politycznie i współtworzyć razem z Niemcami, Francją, Włochami, Wlk. Brytanią i Hiszpanią politykę europejską.”
Chcecie tworzyć siłę gospodarczą wprowadzając socjalistyczne regulacje do gospodarki? Przecież w Unii rolnictwo jest praktycznie w całości planowane, a na inne gałęzie nakładane są coraz to nowe ograniczenia, nakazy, regulacje. Dlaczego w ogóle uważacie, że do siły gospodarczej trzeba mieć duże terytorium. Jakoś ZSRR potęgą gospodarczą nie był. Jakoś Japonia nie potrzebuje tworzyć unii z Rosją i Chinami, żeby być silną gospodarczo. Korea Południowa też nie. Siła gospodarcza to przede wszystkim wolny rynek i elastyczność. Unia ze swoją gospodarką regulowaną tysiącami przepisów jest od początku tworem może wielkim, ale bardzo nieruchawym i nieefektywnym. Powtórzę jeszcze raz: mały kraj też może być silny gospodarczo!